sobota, 12 grudnia 2009

Blue

Snow.
Mamy śnieg i jak widać jestem jedyną osobą, która patrzy na to z obrzydzeniem.
Dla mnie śnieg to wczesne wstawanie, żeby odśnieżyć wjazd i auto, wolniejsza jazda autem, duże zużycie paliwa, większe rachunki za prąd, idioci na drogach itp.
Tym, którzy nie mają takich problemów zazdroszczę.
Aktualnie leżę w łóżku i nadrabiam zaległości korespondencyjne.
Niedawno wróciłam z Sosnowca gdzie byłam u Zawadki i na meczu.
Na spotkaniu Wisła- Lubin nieźle zmarzłam pomimo tego, że ubrałam się naprawdę ciepło.
Żal mi było meczu bo bez kibiców. Słychać tylko dyskusje chłopaków na boisku.
Po spotkaniu nie bardzo spieszyło mi się na konferencje więc weszłam jako jedna z ostatnich.
Na dole spotkałam Małeckiego, ale grzecznie odpowiedziała na „czesc” i poszłam ponieważ obiecałam sobie, że dopóki nie wyjaśni się sprawa z panna Anetą (a mam przez to mega nerwy na niego) to dla jego własnego bezpieczeństwa nie będę z nim „plotkować”.
Na konferencji pan Smuda zabił mnie tekstem, że on się żegna się z drużyną bo pożegnania to na pogrzebie. Później Pan Skorża ponawijał o zimowym okienku transferowym i tyle.
Zawadka odebrała mnie spod stadionu, a ja jadąc w tramwaju raczyłam ją piękną piosenką kibiców na temat Sosnowca.

„Cztery kopalnie,
Jeden wieżowiec,
Jebana dziura.
Cały sosnowiec”.


I okrzykiem na powitanie: „cześć cześć cześć, Kraków wita wieś”.

I aż mi się przykro zrobiło, że tym razem na meczu bez moich chłopaków.





Zawadka ponieważ mnie kocha przygotowała mi i obiad i kolacje a później piłyśmy wino i rozkminiałyśmy bardzo ważne opcje życiowe. Nie ma co dowiedziałam się mega info na wybrane tematy i osoby.
Rano wsadziła mnie w autobus do Katowic, a stamtąd pociągiem do Krakowa.
Ten tyg jest ostatni na Uni i to mnie mega cieszy=)


Zaginęły mi foty ze spotkania w empiku z Rafałem Boguskim i późniejszym chlaniu z Jesionem:/
Musze zrobić porządek w laptopie.


3majcie się.