Postanowiłam zrobić to o czym myślałam już od dłuższego czasu. Ale zacznę od początku, aby było wszystko po kolei. Chciałabym poinformować wszystkich wszem i wobec, że w ostatnim poście 'pocisk' nie był skierowany w osób, jakie są mi zarzucane. Było to do pięknej na literę 'J' z którą sprawa została już wyjaśniona.
Czytając notki w tył zrozumiałam swoje błędy do których się oficjalnie przyznaje. Nie jestem tępym tchórzem i nie chowam głowy w piasek. Mam odwagę, której niektórym ostro brakuje. Ale żyjcie dalej w swym surrealnym świecie. 'Bo berety i tak będziecie kim byliście'.
Powtarzam, że moja decyzja nie jest spowodowana tylko wczorajszym dniem o którym wie Socze i Zawadka, ale ogółem jaki ostatnio mnie otoczył. Fajnie jest nie być na LGP w Wiśle, a pomimo to dostać zjebe za to. To jest bardzo miłe, i szczerze mam wyjebane na to, że moja osoba niektórych boli.
Ja dorosłam. Zajmuję się swoim życiem, swoją karierą i radze niektórym również popatrzeć na siebie a później na innych.
Moją jedyną wielką miłością jest Wisła Kraków i to jej poświęcam 100% życia.
Więc czas na oficjalny komunikat. Jeśli będziecie od teraz szukały sensacji na tym blogu, niestety, jej nie znajdziecie.
Pomimo, że na skoki będę jeździła dalej nie będę już pisała o tym tutaj. Mam jak widzę wiele "naśladowczyń" więc niech one, moją osobę wam zastąpią.
Chciałabym również z tego miejsca podziękować wszystkim moim już byłym znajomym za to, że uważnie śledzą moje życie i tylko czekają aby mi podłożyć 'świnię'.
Wychodzą z was teraz właśnie wszelakie 'świętości' jakimi się szczycicie. Może jeszcze rozdajcie wszystkim naokoło moje gadu i telefony? Dziękuje z całego serca. Póki co wam, anonimom, moim znajomym i wrogom życzę dziś: